Skończyły się wakacje, czas który dla mnie jak i pewnie dla wielu z was, jest najwspanialszym w roku. Czas beztroski i radości. Podczas wakacji, a zwłaszcza w czasie upalnych dni zaniedbuje totalnie obowiązki domowe, aby całe dnie spędzać nad jeziorem. Boje się siedzieć w domu i sprzątać aby później nie czuć, że ten ciepły letni czas przeleciał mi przez palce. W tym roku mogę powiedzieć, że wykorzystałam Lato w 90%. Jestem z siebie dumna. Szkoda tylko, że te całe 2 miesięczne wakacje minęły dla mnie jak 2 weekendy.

Niestety ciepły czas powoli się kończy. Dzieci poszły do szkoły, dorośli pracują- jak w wakacje, ale to już nie wygląda tak samo. Wrócił czas obowiązków, czas nostalgii i zastanawiania się co dalej – i tak pewnie do następnych wakacji. Tak jest u mnie. Rozmyślam teraz nad bardzo przyziemnymi rzeczami jak oszczędności, porządek, organizacja dnia, zadania domowe syna, wszystko muszę mieć teraz pod kontrolą. Moja beztroska powoli usypia. Jesień zmusiła mnie również do spojrzenia na swój styl życia, koniec z hamburgerami, frytkami i piwkiem teraz tylko ciemny chleb i jogurty naturalne. Wracam tez na ćwiczenia jogi, która gorąco polecam. Życie po szalonym czasie wraca do normy. Co jesień odczuwam, że się starzeje – a raczej dorośleje. Czy wy też odczuwacie zmiany w sobie spowodowane płynącym czasem?