Ostatnio w moim życiu osobistym miałam bardzo dużo zawirowań, co sprawiło, że byłam często smutna i zagubiona. Wpływało to negatywnie na całokształt mojej codzienności i było ( nadal trochę jest) bardzo męczące. Zmagam się z podjęciem ważnych decyzji życiowych. Mój umysł boryka się obecnie z wieloma myślami i dylematami, a również ze strachem. Przy rozmyślaniu nad swoją decyzją brałam pod uwagę kilka aspektów, jeden z nich to zdanie innych i o nim dziś chce napisać.
Strach przed oceną innych ludzi jest w dzisiejszych czasach ogromny. Wszędzie możemy spotkać się z kąśliwą krytyka, która nie ma na celu naszego dobra i motywacji. Ja nawet obawiam się krytyki nie wypowiedzianej czyli „ co oni sobie pomyślą”. Ostatniej nocy bardzo dużo o tym myślałam. Doszłam do ważnego dla mnie i mojego obecnego stanu wniosku. Mimo, że odczuwam strach przed oceną innych, to nie pozwolę aby on wpływał na mnie i moje decyzje. Dlaczego to blokuje? Bo tak naprawdę ludzie widzą tylko część. Nigdy nie jesteśmy w stanie poznać procesów myślowych drugiej osoby, często oceniamy decyzje i zachowania innych nie biorąc w ogóle pod uwagę co oni mogą czuć i jakie sytuacje wpływają na ich decyzje. Spojrzałam na to z drugiej strony oceniając w głowie jedną ze znanych mi osób. Spróbowałam pomyśleć, że tak naprawdę nie wiem co nią kieruje i z jakimi uczuciami się boryka. I wtedy poczułam dużą ulgę i spokój. Przestałam się bać zdania innych. Mimo, że może oni wcale nie patrzą na to wszystko jak ja. Nie analizują tego co dana osoba mogła czuć tylko krytykują i oceniają. Na szczęście moja świadomość już to widzi i daje mi to ukojenie.

Radzę wam przy ocenianiu innych o odpuszczenie oceny bo ona wam nic nie daje i pomyślenie, że nie wiemy co kieruje daną osobą i oczywiście w drugą stronę nie bójcie się oceny innych bo oni gówno wiedza o waszych uczuciach, myślach i przeżyciach! Nie pozwólcie też aby strach przed myślami innych blokował was w spełnianiu waszych celów:* Buziaki!
`
Hej Kochani... wiem, że dawno nic na blogu nie napisałam, ale jakoś nie miałam weny i też zajmowałam się moim kanałem na yt. Wracam jednak tutaj aby podzielić się moimi ostatnimi przemyśleniami, a przy okazji wrzucić kilka fajnych fotek, które Tomek zrobił mi podczas spaceru na ukochanym Mierzynie.
Dużo ostatnio myślałam, o obgadywaniu, tak zwanym hejtowaniu oraz o zazdrości. Jak to się dzieje, że ludzie tak komuś zazdroszczą, że zaczynają go nienawidzić. Nie pisze tego na swoim przykładzie, gdyż ostatnio nie spotykam się ze zbytnim zainteresowaniem "antyfanów" no nie licząc mojego brata- ale cóż;) Pisze na przykładzie zachowań, które widuje w sieci na blogach lub kanałach z filmami.
Jak strasznie ludzie nie mogą znieść, że innym się udaje. Niektórzy którym się udało jakoś to znoszą, ale duża liczba osób tego nie wytrzymuje. Skąd w hejterach bierze się, aż tyle zawiści? Czy naprawdę są tak sfrustrowani, że muszą sobie ulżyć na innych? Mój tata nauczył mnie, że nie ładnie jest zazdrościć i teraz praktycznie tego nie czuje. Oj nie przepraszam, czuje i mówię to często wprost, ale ta zazdrość jest dobra może tylko zmotywować do działania i polepszania siebie, jak ja zazdroszczę ludziom, którzy codziennie biegają, jak oni to robią? Masakra! Podziwiam + zazdroszczę, ale nie jestem zawistna. Ludzie niestety dają ogromy upust nienawiści w sieci bo są anonimowi, ale co z tego! Co im to daje? Ulgę? Na jak długo?
Oczywistym jest, że nie da się lubić każdego, jak i oczywistym jest, że nie każdy musi nas lubić.
Wiem to bardzo dobrze jest masa ludzi których zwyczajnie w świecie nie lubię.
Sama kiedyś dałam się ponieść takiej nienawiści i była to najgorsza rzecz jaką zrobiłam oraz nauczka na całe życie.
Teraz nic nie odczuwam na widok ludzi których "nie lubię" są mi oni obojętni, i nie mam w głowie aby sprawdzać na fb co robią lub nie daj bóg jakoś ich hejtować. Bo po co?
Moją energię wole tracić na rozmowy i nawet na podglądaniu na insta ludzi których podziwiam i którzy mnie inspirują aby móc się rozwijać! Spędzać czas z ludźmi którzy nas wspierają i podbudowują i robić to też dla nich! Bo czy nie ma nic lepszego niż zainspirowanie kogoś do czegoś wielkiego? Nawet jeśli sami byśmy czegoś nie potrafili? Moim zdaniem wspaniale jest dawać inspiracje, ale równie wspaniale jest przyznać, że są ludzie zdolniejsi i im zazdrościmy, ale jednocześnie ich podziwiamy a nie nienawidzimy!
Mam nadzieje, że nigdy was nie spotkał żadne hejt! Mnie niestety kiedyś spotkał, ale dałam rade bo mam wspaniałych i wspierających ludzi wokół! Ściskam :*










Czy jest coś lepszego niż spędzenie czasu ze spaniałymi kobietami, które czują tak samo jak ty (albo chociaż podobnie),  rozumieją Cię i dają wielką dawkę optymizmu? Myślec, że nie ma:) Dlatego też uwielbiam organizować i chodzić na babskie wieczory. Dziś chciałam wam pokazać jak zorganizowałam super wieczór bez wielkich nakładów finansowych, ale za to z wielkim nakładem prosto z serca:) 
Aby każda zaproszona przeze mnie przyjaciółka czy znajoma poczuła się wyjątkowo przygotowałam karteczki z podziękowaniami za przybycie i drobne prezenciki w postaci peelingu. Nawet się nie spodziewałam, ale sama też dostałam wiele super rzeczy:) 
Może mężczyźni nie zwracają uwagi na detale, kwiaty na stołach itd, ale kobiety tak nie mają. Postarałam się więc aby stół wyglądał pięknie. Do słomek poprzyczepiałam różyczki, uszykowałam świeczniki, oraz poprosiłam moją kuzynkę Kasie o zrobienie bukiecików. 
Później już tylko trochę makijażu, wyjściowy strój i przyjecie gości. Rozmowy na miliony tematów, drinki i bardzo i to bardzo dużo śmiechu. Uwielbiam Was:)
Co myślicie o babskich wieczorach? Jak podobał wam się mój?
Ściskam :)









to piękne zdjęcie zrobiła zdolna Gosia Anioł :)



W końcu zrobiło się ciepło! Bardziej zachwiało się żyć, ale mi trochę dokucza przesilenie wiosenne i odczuwam zmęczenie. W takie dni jak ten dostarczam sobie energii zielonym koktajlem. Nabieram chęci i od razu pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Poniżej przepis na przepyszny energetyczny koktajl. Nie zrażajcie się szpinakiem, jest praktycznie nie wyczuwalny w zestawieniu z kiwi i mango:)
Składniki:
2 garści szpinaku ( ja użyłam mieszakę do koktajli dostępną w Biedronce)
1 dojrzałe mango
1 kiwi
woda mineralna 
sok z cytryny do smaku:)
Wykonanie:
Owoce obieramy tniemy na mniejsze kawałki, wszystkie składniki umieszczamy w blenderze. Siekamy na papkę. Dolewamy wody i miksujemy. Przelewamy do szklanek. Smacznego:)


















Nie mogłam się powstrzymać aby nie napisać o sytuacji, która mnie dziś spotkała. Strasznie się wzruszyłam tym co zrobił mój syn.

Na początek powiem, że Gabryś nie jest super samodzielny, wręcz wydaje mi się, że bywa za mało jak na swój wiek.. Wiele razy proszę go by mi pomógł posprzątał pokój, sam nalał sobie picia czy nie prosił mnie o pomoc w wieczornej toalecie.  Przyznaje się w 100%, że jego nie samodzielność to moja wina. Z własnej "wygody" często go wyręczam. Czasami podam z sił aby kolejny raz prosić go o wywieszenie ręcznika po kąpieli i robię to za niego.     

Lecz dziś mój syn mnie ogromnie zadziwił. Wróciliśmy z zakupów, zaparkowaliśmy pod blokiem. Zauważyłam nasza sąsiadkę wyciągająca ciężka torbę z zakupami z auta. Nie zastanawiając się długo podeszłam i spytałam czy pomóc jej zanieść torbę. Pani zgodziła się ochoczo. Dziękując wielokrotnie. Mój syn pojawił się nagle w 3 sekundy obok mnie i wyrwał mi z reki nasza nieco mniejszą torbę. Powiedziałam mu, że zakupy są bardzo ciężkie i że nie musi na co on bardzo stanowczo jak na tak młody wiek i z wielkim przekonaniem powiedział "ale ja chcę!" Pomagając Pani z zakupami nie liczyłam na coś w zamian, a dostałam uczucie ogromnej dumy z własnego dziecka!

Takie sytuacje pokazują mi, że dzieci mają w sobie wiele dobra. W internecie krąży wiele filmików ku przestrodze, że nasze dzieci chłoną od nas złe nawyki, krzyk, złość czy smutek. Na szczęście chłoną też dobre uczynki i to jest najpiękniejsze. 



Super pomysł na prosty i smaczny obiad:) Mój chłopak uwielbia jak robię pesto. Przepis jest prosty, a wcześniej przygotowany sos można zaprawić do słoiczków i używać kiedy nie ma się pomysłu na obiad - czyli u mnie dość często ;)
SOS PESTO:
50g pestek słonecznika
20g świeżej bazyli
3 ząbki czosnku
100ml oliwy z oliwek
1/2 łyżeczki soli
pieprz
sok z cytryny do smaku
PRZYGOTOWANIE:
pestki, czosnek i bazylie rozdrobnić (najlepiej blenderem), dodać pozostałe składniki wymieszać i podgrzewać do zagotowania.
Ja sos podaje z makaronem i kurczakiem, ale można go spokojnie jeść w wersji wegetariańskiej bez kurczaka:)
Smacznego ;)









Obsługiwane przez usługę Blogger.